sobota, 31 marca 2012

Lampa z butelki i wielkanocne ozdoby

Chciałam się pochwalić moją pierwszą lampą z butelki( myślę,że nie ostatnią:)).Inspiracją był dla mnie kursik przedstawiony na blogu Lawendowy Sen . Prezentowane tam lampy są piękne i zapragnęłam mieć też taką .Trochę to trwało zanim skompletowałam wszystkie potrzebne części do niej, a w szczególności klosz. Nie mogłam znaleźć odpowiedniego. Już nawet podjęłam próbę samodzielnego wykonania. Wygięłam szkielet z drutu i owinęłam materiałem ale efekt nie był zadowalający dla mnie.Aż wreszcie natknęłam się przypadkowo na klosze w Pepco i  mimo że klosz był wściekle pomarańczowy zakupiłam go z myślą o przemalowaniu.
A lampa prezentuje się tak:

Chciałam też pokazać prace mojej córeczki.Od zawsze bardzo lubiła zajęcia plastyczne i już w przedszkolu zostałam poproszona aby zapisać ją na dodatkową plastykę. Wiadomo,że panie plastyczki wymyślają ciekawsze prace niż na zwykłej plastyce z użyciem różnych materiałów.Robiąc dekoracje na Wielkanoc natknęłam się na zeszłoroczne ozdoby właśnie z przedszkola. Bardzo mi się podobają.

Baranek zrobiony jest z pudełka po chusteczkach oklejonego makaronem pomalowanym na biało, a główka jest z tekturki.
A tutaj styropianowa kurka:

I na koniec strusie jajo. Koleżanka przywiozła mi je z farmy strusiej w całości. Jajo podobno jedne z mniejszych starczyło na jajecznicę dla całej rodziny. Mąż wywiercił dziurę w jaju wiertłem z jednej strony i słomką wydmuchiwałam zawartość do miski. Tak powstała wydmuszka ze strusiego jaja.

czwartek, 22 marca 2012

Doniczki i wreszcie ukończone podusie

Dekoracje na święta wielkanocne rozpoczęte ale większość z nich jeszcze w stanie roboczym więc pochwalę się doniczkami, które ostatnio udało się poczynić.

Zdjęcia nie są najlepszej jakości, gdyż musiałam użyć komórki do ich uwiecznienia bo chwilowo aparat odmówił posłuszeństwa.


Podobają się Wam moje doniczki? Którą uważacie za najładniejszą ?

A teraz trochę z innej beczki czyli długo oczekiwane przeze mnie podusie. A było to tak znalazłam w second handzie kawałek ładnego niebieskiego materiału w kwiatki.Od razu przyszły mi na myśl 2 ładne poduszki na kanapę  do mojego salonu Nie był niestety on na tyle duży aby zrobić 2 poszewki. Wymyśliłam więc, że tył poduszki zrobię z gładkiego materiału. Problem w tym że długo nie mogłam znaleźć odpowiedniego materiału w odpowiednim kolorze więc materiał leżał i leżał a wraz z nim marzenia o poduszkach. W między czasie znów szperając w ulubionym lumpeksie natknęłam się na kawałek materiału w brązowo- białą krateczkę. Aż podskoczyłam gdyż miał on jeszcze doszytą koronkę. A ja uwielbiam koronki we wszelkiej postaci. Materiał był pierwotnie lambrekinem na okno ale ja już znów widziałam w nim poszewki na poduszki. Wtedy uparłam się i zawzięcie poszukałam niebieskiego tyłu dla pierwszych poszewek i z tymi "skarbami" pojechałam do mamy. Ja niestety nie umiem szyć i wystąpiłam z prośbą do mojej mamy o uszycie poszewek.Ja bałam się je pozszywać. Ostatnio jak próbowałam coś na maszynie uszyć ścieg wyszedł krzywy , jakoś nie mogę zapanować nad pedałem od maszyny albo jedzie za szybko albo za wolno.Niby kwestia wprawy może kiedyś się do maszyny przekonam i poćwiczę.
Więc projekt mój ale ostateczne dzieło mojej mamy wyszło tak:

piątek, 9 marca 2012

Prezenty na Dzień Kobiet i nie tylko

Jako że wszystkie wczoraj obchodziłyśmy Dzień Kobiet część męska uraczyła nas wszelkiej maści kwiatami od róż po hiacynty. Moja córeczka dostała również swojego kwiatka i bardzo się cieszyła. Cały czas opowiadała jak będzie się kwiatkiem opiekować, żeby ładnie wyrósł i kwitł. Zobaczymy...
Natomiast moja mama dodatkowo obchodziła wczoraj swoje urodziny. Postanowiłam jej sprezentować coś wiosenno- wielkanocnego. I tak powstał pomysł z bratkami na doniczce, pisankach i serduszku z masy solnej:


Mamie prezent się podobał tym bardziej , że bardzo lubi bratki.




Ach te bratki chciałabym , żeby zakwitły już w ogrodzie...

czwartek, 1 marca 2012

Przygotowuję się do świat wielkanocnych i zbieram wydmuszki przy okazji gotowania obiadów. Podglądam na blogach Wasze piękne wytwory i ambitnie próbuję coś sama stworzyć. Na razie moje pisanki nie wyglądają najlepiej ale podobno nauka czyni mistrza więc próbuje się wprawiać. Pozaczynanych mam kilka rzeczy począwszy od poduszek na tych wydmuszkach kończąc więc nie wiem za co mam się najpierw zabrać.
Swego czasu ozdobiłam butelkę, ale jest to jedna z moich pierwszych prac.
Z okazji ferii ulepiłam wreszcie na obiad długo wyczekiwane świnki, które Elisse pokazywała TUTAJ. Świnki dość pracochłonne, może też dlatego, że zwiększyłam ilości składników. Stwierdziłam , że my głodomory kilkoma świnkami się nie najemy no i tak powstał obiad na 2 dni i jeszcze na podwieczorek, gdyż część z nich nadziałam farszem "pizzowym" a część powidłami.Za to moja córcia, która tak dzielnie pomagała lepić, świnek nie chciała jeść, dopiero w drugim dniu jak została tylko jedna powiedziała - Mamo nawet dobre te świnki...
A ja głównie dla niej te świnki piekłam ..


No i na koniec wrzucę jeszcze moją ulubioną zupę marchewkową:


                                                        ZUPA MARCHEWKOWA

Składniki:

- porcja mięsa rosołowego lub rosół 
-6 dużych marchewek 
-2 duże pieruszki 
- kawałek  korzenia selera
-1 por 
-1 szkl. mleka 
-2 łyżki mąki 
-2 żółtka 
- sól 

Na gotowy rosół wrzucić  seler i por w całości oraz  starte na dużych oczkach pietruszkę i marchewkę. Gotować aż zupa nabierze pomarańczowego koloru. Doprawić solą i rozmieszaną mąką w mleku. Następnie dodać 2 żółtka również uprzednio rozmieszanego z mlekiem .Chwilę zagotować. Podawać posypaną pietruszką wraz z grzankami z chleba.