Pewnego słonecznego dnia usłyszałam charakterystyczne stuknięcie w szybę okna.Przypomniał mi się gołąb, który kiedyś chciał wlecieć do naszego domu przez zamknięte okno. Gołąb uderzył w szybę spadł ale po chwili sam odleciał.Wyjrzałam więc na taras i jak się okazało słuch mnie nie mylił. Na tarasie leżał ptaszek do góry nogami rozpaczliwie machając nóżkami. Wzięłam wiec biedactwo na rękę i zaniosłam do domu. Szybko z córką uszykowałyśmy mu kartonik w którym miał sobie spokojnie usiąść. Ptaszek tak się przyczepił pazurkami do mojej ręki, że ani myślał zejść, ale po kilku próbach udało nam się przenieść go do pudełka. Nalałyśmy wody w spodeczek i zmoczyłyśmy mu dzióbek.Ptaszek miał przekrzywioną głowę, bałam się czy sobie czegoś nie złamał. Polewałyśmy kilka razy dzióbek ptaszkowi i w końcu zostawiłyśmy go w spokoju.
Postanowiłyśmy sprawdzić jaki to gatunek ptaka bo pierwszy raz takiego widziałyśmy.
Miał charakterystyczny zakrzywiony na końcu dziób, był mniejszy od wróbla i ciałko miał smuklejsze.
Ubarwienie szaro-brązowo-białe.Dość ciężko szło nam z atlasem ptaków i w końcu w internecie sprawdziłyśmy że to Pełzacz ogrodowy ( Certhia brachydactyla)
Ptak ten dobrze maskuje się wśród pni starych drzew liściastych i wspina się po nich w podskokach. Gdy dotrze już na sam czubek zlatuje na dół następnego drzewa. Żyje on w sąsiedztwie osiedli ludzkich choć nie jest tak szeroko znany jak np wróbel. Pełzacz jest gatunkiem osiadłym, żywi się owadami i ich larwami oraz pająkami. Jest objęty ścisłą ochroną gatunkową.
W internecie szukałyśmy też porad co zrobić z ptaszkiem który zderzył się z szybą. Okazało się że to dość częste zjawisko. Podobno często się zdarza gdy w oknie nie są zawieszone firanki i ptak nie widzi wtedy szyby. U mnie były firanki może słońce go oślepiło.
Okazało się że działając instynktownie -podając mu wodę i umieszczając w pudełku zrobiłyśmy dobrze . Tak też radzili inni forumowicze. Ptaszek miał pewnie leki wstrząs mózgu.Jak zaglądnęliśmy do niego za jakiś czas już łepek miał normalnie a po godzinie usiadł na firance.Chciałyśmy pokazać naszego ptaszka tacie ale chyba się wystraszył i wyleciał przez otwarte okno balkonowe. Ptaszek ma się rozumieć nie tata:) Odprowadziłyśmy go wzrokiem jak radośnie frunął przez bezchmurne niebo...
sobota, 27 lipca 2013
sobota, 6 lipca 2013
Materiałowe kwiatki i efektowny Red velvet
Choć do szycia nie mam jeszcze wprawy to bardzo podobają mi się różne szyte ozdoby.
Postanowiłam sobie sprawić kwiatki z materiału który wyszperałam w second-handzie a który urzekł mnie wzorem.Kwiatki są łatwe do uszycia. Wycina się kółko( ja użyłam do odrysowania miseczki aby kółko było równe). Kółko zszywa i wypycha. Następnie wbijając igłę na środek przeszywamy na około kółko i z powrotem wbijamy od dołu na środek kółka.Tak formujemy płatki . Na koniec przyszywamy ozdobny guziczek i gotowe!
A na dodatek efektowne ciasto, które robi wrażenie na gościach - Red Velvet
Choć nie jestem fanką dodawania sztucznych barwników do pieczonych w domu ciast, tego się nie obawiałam. Bo wprawdzie jest to barwnik ale nieszkodliwy gdyż pochodzenia zwierzęcego czyli koszenila.
Natomiast bardzo mała jego ilość pięknie zabarwia ciasto.
To takie nasze "narodowe" ciasto. Po przekrojeniu wyglądem przypomina flagę.
Przepis, który podała mi Gosia, która też powinna prowadzić bloga i pokazać te wszystkie wspaniałe torty, które upiekła:)
Postanowiłam sobie sprawić kwiatki z materiału który wyszperałam w second-handzie a który urzekł mnie wzorem.Kwiatki są łatwe do uszycia. Wycina się kółko( ja użyłam do odrysowania miseczki aby kółko było równe). Kółko zszywa i wypycha. Następnie wbijając igłę na środek przeszywamy na około kółko i z powrotem wbijamy od dołu na środek kółka.Tak formujemy płatki . Na koniec przyszywamy ozdobny guziczek i gotowe!
A na dodatek efektowne ciasto, które robi wrażenie na gościach - Red Velvet
Choć nie jestem fanką dodawania sztucznych barwników do pieczonych w domu ciast, tego się nie obawiałam. Bo wprawdzie jest to barwnik ale nieszkodliwy gdyż pochodzenia zwierzęcego czyli koszenila.
Natomiast bardzo mała jego ilość pięknie zabarwia ciasto.
To takie nasze "narodowe" ciasto. Po przekrojeniu wyglądem przypomina flagę.
Przepis, który podała mi Gosia, która też powinna prowadzić bloga i pokazać te wszystkie wspaniałe torty, które upiekła:)
Red
velvet
Składniki:
- 2½ szklanki mąki pszennej
- 1¼ szklanki cukru
- 1 łyżka kakao
- 1 łyżeczka soli
- 2 duże jajka
- 1½ szklanki oleju słonecznikowego
- 1 szklanka maślanki (lub kefiru, zsiadłego mleka)
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 1 łyżka winnego octu
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 60 ml czerwonego barwnika w płynie (1-1,5łyżeczki w proszku) –dodać wtedy ok.60ml maślanki
Wszystkie
składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Przygotować dwie tortownice o średnicy 24 cm:
wyłożyć papierem do pieczenia, boki wysmarować
masłem.*
Mąkę,
kakao i sól przesiać do miski. Dodać cukier,
wymieszać.
W drugiej
misce jajka lekko roztrzepać widelcem, dodać oleju, maślanki, barwnika,
ekstraktu i wymieszać do połączenia (również
widelcem).
Składniki
suche przelać do składników mokrych, wymieszać widelcem na gładką masę
(mieszając tylko w jedym kierunku).
Do
szklanki wlać ocet, dodać sodę, wymieszać. Powstanie piana. Od tego momentu
działać szybko - pianę wlać do ciasta, wymieszać. Ciasto podzielić równo
między dwie tortownice.
Piec w
temperaturze 180ºC przez około 30 minut, lub dłużej, do tzw. suchego
patyczka. Przestudzić w formie, wyjąć i całkowicie
ostudzić.
Masa
kremowa:
- 2 opakowania serka kremowego Philadelphia (1 opakowanie - 300 g)- ja dodałam serka Marscapone i też było dobre
- 200 g masła, w temperaturze pokojowej
- 1¼ - 1½ szklanki cukru pudru
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
W misie
miksera utrzeć masło na puszystą i jasną masę. Dodawać stopniowo cukier,
ucierając. Dodać wanilię, serek i zmiksować. Masę warto włożyć do lodówki na
30 - 45 minut do lekkiego stężenia.
Wykonanie:
Przestudzone ciasto przełożyć grubą warstwą kremu,
boki i wierzch wysmarować kremem. Ja dodatkowo posypałam wierzch okruchami
ciasta (które ciężko zdobyć, ponieważ upieczone blaty są równe, rosną bez
górki; ścięłam z nich nożem milimetrową warstwę). Przechowywać w
lodówce.
Subskrybuj:
Posty (Atom)